Wywiad z dr Piotrem Gutowski:
Olesya Benke: Na temat uzależnień napisano już wiele, co ciekawego może Pan powiedzieć naszym Czytelnikom ze swojego punktu widzenia? Posiada Pan 27-letnie doświadczenie terapeutyczne w Polsce.
Dr Piotr Gutowski: Uzależnienie to doprowadzony do absurdu nawyk, przyzwyczajenie. To odruch, który powtarzamy machinalnie i który powoduje negatywne skutki. Jest to nabyty stan zaburzenia zdrowia psychicznego i fizycznego, z okresowym lub stałym przymusem wykonania jakichś czynności, czy zażywania substancji psychoaktywnych. Nie będziemy mówić tylko o alkoholu, narkomanii, czy paleniu. Rozszerzymy temat także o robienie kompulsywnych zakupów, kompulsywnego objadania się, nałogowego oglądania telewizji, uprawiania seksu; gier hazardowych lub komputerowych, czy też nadmiernego siedzenia w Internecie; czyli czynności nad którymi tracimy kontrolę. Przesadne porządkowanie, nadmierna perfekcja, ciągłe sprzątanie, mycie, wymaganie czystości są także objawami zaburzeń czy już samodzielnymi zaburzeniami.
Przykłady:
Pani parkująca samochodem przed swoim garażem, niesie zakupy do domu, wieczorem wraca, otwiera garaż, wsiada do samochodu, uwaga: zapina pasy, stawia pojazd, odpina pasy, wychodzi. Pozytywny odruch działa, ale…
Pan idący do okulisty żeby wymienić okulary na mocniejsze. Lekarz radośnie mówi że wzrok jest idealny, nie trzeba nosić okularów. Pan zdziwiony pyta: jak to? Ja bez okularów? Zamawia zwykłe szkło w lepszej oprawie i nosi!
Powyższe przykłady to siła nawyku, może nieszkodliwego, ale demonstrujące nieelastyczność psychiki lub symptom większego zaburzenia. Zawsze sprawdzam zdolność do zmian, prosząc o zmianę zegarka z lewej ręki na prawą. Okazuje się to dla większości trudne, czy nawet niemożliwe. Nazywam to miarą oporu na zmiany, testem, modelem zachowania się przed zmianami. Dla niektórych to nie do pomyślenia, to przeszkoda w pracy, to podrażnienie skóry. Po tym określam często stan psychiki, gotowość do zmiany nawyku palenia, czy innego. Szczególnie „opornym” żartobliwie proponuję metodę Breżniewa: „Nic nie będziemy zmieniać, a żyć będziemy lepiej”.
W terapii uzależnień bardzo ważne jest, by na początkowym etapie zweryfikować i wyjaśnić, gdzie i w jakim narządzie zakotwiczony jest nawyk – odruch – uzależnienie.
Ciekawostką, a zarazem paradoksem może być przykład mojej pacjentki uzależnionej od nikotyny. Mówi się że palenie uzależnia. Tak, jednak w przypadku mojej pacjentki chodziło o coś innego. Z początku unieruchomiłem rękę, którą wykonywała czynność palenia. Okazało się, że lewą ręką palić nie mogła, co więcej, nie smakowało. Była to zależność od pozycji ciała, ulubionego fotela, biurka, czy balkonu.
Zmiana nawyku jest możliwa, ale w pierwszej kolejności należy zauważyć go u siebie, trzeba zrobić się świadomym nawyku.
O.B.: A co bardziej szkodzi? Nerwy palacza czy samo palenie?
Dr P.G.: Właśnie, bardzo dobre i trudne pytanie. I to i to, a razem to już eskalacja. „Nienawidzę, a palę!” Wiele jest takich przypadków. Jednak, niezależnie od skuteczności terapii, w takich przypadkach należy leczyć układ nerwowy palacza. Palący mają nieprawidłowo ustawiony oddech, jeśli nie zmienią systemu oddechu oraz kilku innych odruchów, będą mieli te same problemy i objawy, co osoby z zaawansowaną nerwicą. Palacz ma nauczyć się oddychać bez papierosów. Palenie jest jak efekt długotrwałego stosowania smoczka u dzieci, czy ssania palca – to nawyk, którego należałoby pozbyć się jak najwcześniej.
O.B.: A jak lekarze oceniają metodę hipnozy w walce z nalogami?
Dr P.G.: Tu są dwie opcje, lekarze jako pacjenci i lekarze jako eksperci.
W pierwszym przypadku, to bardzo trudni klienci. Rzadko przychodzą sami, zazwyczaj przyprowadzani są przez rodziców czy bliską osobę. Czasem jednak mówią o swoim zawodzie, często jednak wolą nie podawać informacji o pracy. Terapii poddają się sceptycznie, stawiają duże opory. Jeden z lekarzy, ginekolog, na wstępie zadał agresywne pytanie, po co ma słuchać o tym jak działa alkohol, przecież wszystko o tym wie, i „jakiś tam obcokrajowiec-szarlatan” będzie go moralizować. Odpowiedziałem delikatnie, że nie będzie ani słowa o tym, bo my wszyscy znamy się na alkoholach, polityce i piłce. Zadałem inne pytanie: „Dlaczego taki inteligentny, przystojny lekarz nie umie pić?” Przerażony obrotem sprawy – zaniemówił.
W tym drugim przypadku, gdy pacjentka zapytała swojego lekarza o opinię o hipnozie, byłem przerażony odpowiedzią. Pacjentce, która potrzebowała psychoterapii i terapii antyalkoholowej, panicznie bała się psychiatry, nie akceptowała grup AA, miała „długie ciągi” i próbę samobójczą, jej lekarz opisał hipnoterapię, jako szarlatanerię i „wyłudzanie kasy”. Pacjentka była w szoku. Jednak, w tym przypadku wewnętrzna mądrość pacjentki zwyciężyła, przyszła do mnie, nie bez oporu…
Jest też druga grupa lekarzy, którzy są zwolennikami hipnozy, jako skutecznej formy w walce z nałogami, wówczas jak najbardziej polecają korzystanie z wyżej wymienionej metody.
O.B.: A księża?
Dr P.G.: Duchowni różnych wyznań często pojawiają się u mnie – przyprowadzają swoich parafian lub krewnych. Niektórzy też odbyli terapie. Miałem pewną rozmowę telefoniczną, która brzmiała mniej więcej tak:
– Ale ja nie wierzę!
– Wie Pan, z wiarą to do księży, ja według nauki pracuję.
– Właśnie, ja jestem księdzem.
– To mam znajomego biskupa, jest dobry w kwestiach wiary, mogę odesłać!
– Ale chodzi o bliską osobę…
Na spotkaniu przed terapią w gabinecie powiedziałem, że muszę nawracać siostrzeńca księdza. „Ale on jest wierzący!” – była odpowiedź.
Odpowiedziałem, że stworzył sobie fałszywego Idola w postaci alkoholu i modli się do niego, inwestuje w niego cały zarobek, zapomina o dzieciach itd. Wtedy nastąpiło między nami porozumienie…
O.B.: A jeśli pacjent nie chce słyszeć o terapii, o lekarzach, a tym bardziej o psychiatrach?
Dr P.G.: W tym przypadku należy zacząć bardzo delikatnie – proponować początkowo różne suplementy, kudzu, witaminy, środki na sen, a od rana aktywność. Nie wdawać się w kłótnie, uważać że to choroba, ale inna. Mówic, że każdy jest nerwowy, że razem będziemy brać preparaty. Po jakimś czasie będą zauważalne zmiany i pojawi się możliwość wizyty u lekarza, być może nie na uzależnienie, a na przykład, na kręgosłup, można zmierzyć mu ciśnienie, dać coś na wątrobę. Często człowiek sam zrozumie i poprosi o pomoc.
O.B.: A jak wygląda sprawa uzależnienia i terapii u kobiet?
Dr P.G.: Kobiety wbrew pozorom leczy się lepiej od mężczyzn, kobiety z natury posiadają więcej mądrości wewnętrznej. Często zdarza się, że do gabinetu zapraszam małżeństwa razem. W wielu przypadkach odkrywam inny problem, a mianowicie współuzależnienie bliskiej osoby. Kobieta prosi męża, by zgłosił się na terapię z powodu nadużywania alkoholu, po rozmowie nie mam wątpliwości że pomocy potrzebuje nie mąż, a żona z problemem np. nerwicy natręctw.
O.B.: Czy mogę zapytać jak wygląda hipnoza u pana?
Dr P.G.: Właściwie mogę użyć stwierdzenia, że samo uzależnienie jest hipnozą! I trzeba zastosować tu „super” hipnozę żeby je zwyciężyć. W terapii uzależnionych kieruję się automatycznymi czynnościami (ktoś siedzi, „myśli” i pije wódkę, piwo, a inny „wiadro” herbaty, bo też są takie przypadki, potem trudno wstać do pracy itd.) Faktycznie, człowiek śpi, jest wówczas w ciągu, trzeba go obudzić, żeby się ocknął. Najlepiej jest jeśli przychodzi trzeźwy, wtedy nie trzeba odtrucia. Palacze przychodzą po wypaleniu papierosa, więc jest łatwiej, a nałogowcy np. alkoholowi na tzw. głodzie – to nie pomaga terapii. Hipnoza nie jest snem, powiem odgórnie, hipnoza budzi od snu… uzależnienia, a terapia często jest niewidoczna dla klienta.
Pamiętam, jak pracowałem w gabinecie pewnej Pani psychiatry, ona z kolei uczyła się ode mnie hipnozy na swoich pacjentach. Na przerwie mi powiedziała: co ty właściwie robisz? Ty nic nie robisz, ja nie widzę tu żadnej hipnozy, to zwykłą rozmowa. Ja też z nimi rozmawiam, znam ich tyle czasu i nic, a u ciebie są efekty. Nie potrafiła tego zrozumieć. Często pacjenci mówią, że nic nie było, nic się nie wydarzyło na wizytach u mnie, a oni sami przestali pić, palić, itd. I rzeczywiście, ja nie mogę za nikogo przestać tego robić, każdy ma przestać sam. Hipnoza prowadzi do uwolnienia wirusa z umysłu człowieka.
Zapraszam na występ HIPNOZ-SHOW lub na Youtube
W następnej rozmowie doktor Gutowski opowie nam o piciu kontrolowanym, hazardzie, uzależnieniu dzieci, poruszy problem snu jako odmiany hipnozy naturalnej i inne.
Rozmawiała Olesya Benke